- Dni Wolontariatu
- Czym jest wolontariat?
- Jak zostać wolontariuszem?
- Dlaczego warto?
- Formularze
- Struktura
- Formy zaangażowania
- Działania wolontariuszy
- Kodeks etyczny
- Wolontariat kolonijny 2014
- Wolontariat na kolonii
- Działania
- Galerie
- W mediach
- Kontakt
Wolontariat na kolonii
Wolontariat na kolonii, dlaczego warto?
Caritas Archidiecezji Wrocławskiej co roku organizuje kolonie letnie dla dzieci i młodzieży z rodzin znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej. W realizacji tego dzieła ogromną rolę pełnią wolontariusze. Przy tegorocznej akcji, która objęła 5 turnusów kolonii dla 250 dzieci, pracowało ich 35. Byli to kierownicy, wychowawcy, kadra medyczna oraz osoby pomagające w przygotowaniu akcji.
Jak co roku, zdając sobie sprawę z ogromu pracy i odpowiedzialności, jaką trzeba włożyć podejmując się obowiązków kierownika czy wychowawcy na kolonii, z pewnym niepokojem rozpoczęliśmy nabór. Ku naszemu zdumieniu zgłosiło się więcej osób niż poszukiwaliśmy. Byli to zazwyczaj młodzi ludzie, którzy pełni zapału, ideałów i pomysłów odpowiedzieli na nasz apel.
Wolontariusze zostali odpowiednio przygotowani do pełnienia swoich ról. Uczestniczyli w kursach, dzięki którym uzyskali potrzebne uprawnienia oraz w spotkaniach szkoleniowo-integracyjnych, gdzie mogli się bliżej poznać i przygotować bezpośrednio do zadań, które na nich czekały.
Jak wspominają swój udział w kolonii? Dlaczego pomimo tak trudnej pracy planują już następne wyjazdy? Zapraszam do lektury fragmentów wspomnień kadry kolonijnej.
Nie jest łatwo sprostać takiemu zadaniu i tylko nieliczni się tego podejmują – wspomina Bernadeta, nauczycielka, kierownik kolonii. Często ci, którzy decydują się na taką pracę przez znajomych nazywani są „szaleńcami”. W dzisiejszym świecie trudno jest zrozumieć, że ktoś „marnuje dwa tygodnie wakacji, pracując prawie 24h na dobę za darmo, z obcymi dziećmi”. Ale dla nas to nie marnowanie czasu – pisze Bernadeta. To wyzwanie, przygoda, chęć zrobienia czegoś dobrego dla innych.
Jan Paweł II powiedział, że „człowiek jest tyle, wart ile jest w stanie dać z siebie innym”. I rzeczywiście tak jest - im więcej dajemy z siebie – swojego czasu, pomysłowości, otwartości, dobrego serca – tym więcej zyskujemy. To co zyskujemy trudne jest do określenia, bo są to wartości niematerialne – satysfakcja, wewnętrzna radość, poczucie spełnienia, bagaż doświadczeń i … wdzięczność uczestników kolonii – wyrażona uśmiechem, uściskiem, własnoręcznie wykonaną laurką. To najlepsze z możliwych „wynagrodzeń” za włożony trud.
Od dłuższego czasu poszukiwałem możliwości zaangażowania się w wolontariat, który pozwoliłby mi na aktywną pracę z dziećmi - wspomina Krzysztof, student geografii, wychowawca. Zgłosiłem się do wrocławskiej Caritas i w niespełna 40 dni stałem przed grupką młodych ludzi jako ich wychowawca. Czternaście dni wspaniałej, wspólnej zabawy, górskich wędrówek i rozmów z młodzieżą uświadomiło mi jak wiele wartości, dla uczestników i dla kadry, niosą ze sobą organizowane przez Caritas kolonie letnie. Praca wychowawcy dała mi wewnętrzne poczucie spełnienia i ogrom satysfakcji. Każdy dzień zaangażowania pozwalał zrozumieć na czym polega prawdziwa odpowiedzialność, bezinteresowność i życzliwość. Piękne było to, że dając siebie innym, czerpałem mnóstwo energii oraz sił do robienia rzeczy uważanych dotąd za niemożliwe. Bogate doświadczenia, jakie udało mi się zdobyć i wywieźć z kolonii na zawsze pozostaną w mojej pamięci i będą służyć przyszłej pracy z młodzieżą – dodaje Krzysztof. Dzięki wielu kadrom jakie udało nam się uchwycić podczas kolonii często wracam pamięcią do tamtych dni – napisał.
Dlaczego pojechałem na kolonię jako wychowawca? Na pewno miała na to wpływ moja przyjaciółka Asia, która została kierownikiem tej kolonii - wspomina Dawid, student politechniki, wychowawca. Jednak obawiałem się: "Jak to będzie? Czy podałam tak odpowiedzialnemu zadaniu, jakim jest opieka nad dziećmi?"
Czternaście dni minęło bardzo szybko. Wspaniale wspominam czas spędzony z moimi podopiecznymi. Miałem najmłodszą grupę, więc starałem się być ciągle przy nich. Bardzo się zżyłem z moimi kolonistami i pomimo ogromnego wysiłku, nie żałuję ani minuty spędzonej na tej kolonii. Na koniec ciężko było rozstać się z 12 wspaniałymi dzieciakami. Podczas pożegnania popłynęła nie jedna łza. Mam nadzieję, że spotkamy się znowu na następnych koloniach...
W mediach... Gazeta Miejskiego Centrum Wolontariatu