Bolesławiec - czerwiec
W dniu 01.06.2011 wyruszyliśmy na całodniową wycieczkę do Zakładów Ceramicznych w Bolesławcu.
Wyjazd zaplanowaliśmy na godzinę 8.30 Wszyscy byli punktualnie, więc parę minut później wyjechaliśmy do Bolesławca. O godzinie 11.30 dotarliśmy na miejsce i zostaliśmy gorąco przywitani przez gospodarzy.
Pierwszym punktem naszej wycieczki było zwiedzanie produkcji. Obserwowaliśmy proces wyrabiania naczyń ceramicznych. Przewodnik opowiadał o masie lejnej potrzebnej do odlewu form, którą miesza się z kilku rodzajów glin, wody i innych dodatków w specjalnych młynach. Potem następuje odlew form z gliny w formy gipsowe oraz toczenie ręczne i przyklejanie uszu. Następnie ma miejsce ręczne oczyszczanie i przygotowanie do pierwszego wypalenia. Pierwsze wypalenie odbywa się w temperaturze 800 stopni. Wówczas wyroby zmieniają barwę z szarej na różową i stają się twardsze.
Zwiedziliśmy także dział zdobienia ręcznego. Takie zdobienie odbywa się przy użyciu stempli, pędzelków i innych przyborów z wykorzystaniem rożnych rodzajów farb ceramicznych. Pomalowane wyroby poddawane są szkliwieniu. Stamtąd trafiają do ponownego wypalenia, po którym odsłaniają się pomalowane wzory. Gotowe wyroby są poddawane ostatniej ocenie i przekazywane do sprzedaży.
Po zwiedzeniu zakładu zostaliśmy zaproszeni do pracowni. Zajęliśmy miejsca, otrzymaliśmy kubki z gliny i każdy z nas malując tworzył swoje arcydzieła.
Naczynia, które pomalowaliśmy trafiły do pieca. Po zakończonym procesie wypalania i szkliwienia zostaną przesłane do Domu Opieki.
W czasie wycieczki zwiedziliśmy także miasto Bolesławiec. Na rynku podziwialiśmy dzban autorstwa polskich artystów - Andrzeja Trzaski i Władysława Garnika. O ile w Nowogrodźcu o dawnych tradycjach ceramicznych przypomina jedynie pobliska klinkiernia, o tyle Bolesławiec do dzisiaj słynie ze wspaniałych zdobionych naczyń kamionkowych.
Nasza wycieczka dobiegała końca. Wracaliśmy trochę zasmuceni, że to już koniec naszej podróżny, ale jednocześnie szczęśliwi, pełni nadziei i ochoty na kolejną wyprawę. W drodze powrotnej do Domu zajechaliśmy na obiad do Wiejskiej Chaty i do Mc Donalda na lody.
O godzinie 19.00 dojechaliśmy bezpiecznie do domu.